Protesty w Zimbabwe i Republice Środkowoafrykańskiej
Tysiące protestujących w Republice Środkowoafrykańskiej sprzeciwiły się planom ubiegania się o trzecią kadencję prezydenta Faustina-Archange Touadéry, wspieranego przez rosyjskich najemników z grupy Wagnera. Partie opozycyjne, które zorganizowały protest, oskarżyły Touadérę i grupę Wagnera o podważanie suwerenności kraju, wskazując na doniesienia o przemocy, gwałtach i zabójstwach dokonanych przez wagnerowców. Od 2013 r. Republika Środkowoafrykańska pogrążona jest w konflikcie. Krytycy twierdzą, że sojusz prezydenta z grupą Wagnera zagraża konstytucji kraju i przyszłemu pokojowi.
Po antyrządowych protestach w Zimbabwe policja aresztowała co najmniej 95 osób, które brały udział w demonstracjach, domagając się dymisji prezydenta Emmersona Mnangagwy. Protesty odbyły się w Harare, gdzie uczestnicy, w tym byli bojownicy o niepodległość, oskarżeni o rzucanie kamieniami w stronę policji i blokowanie dróg, wykrzykiwali hasła, takie jak „Dość tego” i „Mnangagwa musi odejść”. Demonstracje miały miejsce po ogłoszeniu przez rząd, że planuje przedłużenie rządów prezydenta do 2030 r., mimo że obecnie sprawuje on swoją ostatnią kadencję.
Algieria ogłosiła, że zestrzeliła drona wojskowego w pobliżu swojej granicy z Mali, co stanowi eskalację napięć między tymi dwoma państwami. Dron, który przekroczył algierską przestrzeń powietrzną w pobliżu miasta Tin Zaouatine, miał rzekomo należeć do armii Mali, choć nie zostało to potwierdzone. Incydent podkreśla rosnące frustracje i wrogość z Algierią, która sprzeciwia się przekraczaniu jej przestrzeni powietrznej, i obawia się rozszerzenia przemocy z północnych regionów Mali.